czwartek, 28 sierpnia 2014

#Dzień czwarty# Rok 5# Any Evans#

   Po wczorajszym spotkaniu z nauczycielami mam mętlik w głowie. O co im chodziło, przecież Neil      nie był taki zły. Przynajmniej dla mnie. Nawet, nawet mnie przeprosił za to, że mnie wystraszył.                                                           On nie może być zły, nie może !
                                                - Nad czym tak myślisz Ed ? - spytał Leo.
                                      Spojrzałam się do tyłu, że prawie spadły mi okulary.


- Skąd wiesz, że myśle ? - spytałam.
- Masz założone okulary, a to znaczy, że albo czytasz albo nad czymś myślisz, a, że nie masz w ręku książki, to...
- Myśle jak się tu dostałeś.. to wkońcu to damskie skrzydło... idioto.
- Nie ważne jak się tu dostałem, ważne po co !
- Ehh.. no słucham, czego chcesz ?
- Wiesz, jutro jest bal i...
- Zapomnij idę już z kimś.
- I-idzesz.. ? Nie o to mi chodziło ! - po tych słowach zrobił się cały czerwony.
- Tak, więc o co ?
- Chciałem wiedzieć czy o nim pamiętasz i tyle...
- Pamiętam, nie jestem głupia.
- Wcale mnie to nie interesuje, ale z kim idziesz ?
- Skoro cię to nie interesuje, to po co pytasz ?
- .....
- Nie znasz, taki jeden.
- Pewnie ktoś ze Slytherinu...
- A żebyś wiedział, że nie.
- Pewnie jakiś idiota, pierwszy lepszy pff...
- ....
- Ja też już z kimś idę !
- Bosko..
- Nie, chcesz wiedzieć kto to ?
- Eh, nie , mam ważniejsze sprawy niż jakiś bal.
- Jakie ?
- Muszę się z kimś spotkać..i tyle.
- Z tym chłopakiem z lasu ?
- .....
Po tych słowach Leo wybiegł z pokoju. Trzasnął drzwiami tak mocno, aż ,ze stolika spadła świeczka. Pobiegłam za nim, bałam się, że coś komuś powie. Biegałam po całym Hogwarcie, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Przerażona, że pobiegł to Neil'a sama pobiegłam na błonie. Na szczęście zauważyłam Leo stojącego pod drzewem, szybko do niego pobiegłam.


- O, jesteś idź biegnij do swojego Neil'a !
- ...
- I co ?! Co nic nie mówisz ! Idź do niego !
- ...
- No idź !
*plask* z całej siły uderzyłam Leo w twarz.
- Idioto ! Chciałam z tobą iść na bal ! 
- C-co ?
- To, że z kimś ide to był żart ! Kto inny chciał by ze mną iść, jak nie ty ? Poza tym Neil to duch, a pole siłowe nie pozwala mu wejść do Hogawartu !
- Any..
- Co, Any ?! A gdzie Ed ?! Gdzie, te wszystkie zaczepki ?!
Leo nachylił się do mnie by spojrzeć mi w twarz. Porzyłożył swoje dłonie do moich polików i powoli zbliżał do mnie swoje usta. W idealnym momencie zasłoniłam ręką swoją twarz i odsunęłam się od Leo.
- To, że idę z tobą na bal, nie upowarznia cię do całowania mnie, głupku.
Leo nic nie mówił tylko się uśmiechał.
- A i nie założę żadnej sukienki.
- Oczywiście - zaśmiał się chłopak i z całych sił mnie przytulił.
Teraz mam pewność, że nikomu nie powie o Neil'u. Za bardzo mnie kocha, żeby to powiedzieć. Eh.. chłopacy to tacy idioci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz