Siedziałam samotnie w jednym z przedziałów pociągu. Czytałam książkę zatytuowaną ''Horkruksy - czyli jak zostać nieśmiertelnym''. To było dziwne, ale ta książka naprawdę mi się podobała. Mimo tego, że jestem dobrą osobą, zawsze ciągnęło mnie do czarnej magii. Nie rozumiałam za wiele z tej książki, ale wiedziałam tylko tyle, że te horkruksy to niezła sprawa. Kończyłam 5 rodział, kiedy nagle ktoś zamknął mi książkę. Spojrzałam na pomalowane na niebiesko paznokcie i bladą dłoń, już wiedziałam, że to Leo.
- A ciebie co Ed, ciągle ciągnie do czarnej magii ? - spytał z uśmiechem chłopak.
- O zamknij się ! - krzyknęłam i wyrwałam książkę z jego rąk - prosiłam, żebyś nie nazywał mnie Ed.
- Przepraszam... Ed - zaśmiał się niebiesko włosy i usiadł obok mnie - martwisz mnie.
- Pff.. niby czym ? - spytałam z irytacją.
- Z roku na rok, czytasz coraz więcej tych książek.
- A ty z roku na rok, robisz się coraz bardziej denerwujący.
- Myśl sobie co chcesz, ale ja uważam, że siedzi tu obok mnie drugi Voldemort - ponownie się zaśmiał.
- Naprawdę mnie denerwujesz.. poza tym i tak nic nie rozumiem z tej książki.
- Czyli jutro w nocy będzie kolejna akcja na zakazaną bibliotekę ?
- Oczywiście, a ty mi w tym pomożesz.
- Rozumiem...
- I co nie odmawiasz ?
- Nie, nie mam powodu - ponownie się uśmiechnął i poczochrał mnie po głowie.
Na chwilę zrobiłam się czerwona więc szybko wstałam i otworzyłam okno. Ujrzałam Hogwart, kamień spadł mi z serca, ponieważ nie musiałam dłużej siedzieć z Leo w przedziale. Ciągle stałam przy oknie, błagałam w myślach by Leo do mnie nie podchodził. Niestety. Po kilku minutach chłopak stał już za mną. Kącikiem oczu zauważyłam jak sam przygląda się Hogwartowi. Pociąg stanął, gwałtownym ruchem uciekłam przed Leo, i sięgnęłam po swoje bagarze. Właśnie miałam wychodzić, kiedy Leo złapał mnie za nadgarstek.
- Spotkajmy się jutro o 17 na błoniach.
- O-okej.
Otworzyłam szeroko drzwi i wybiegłam na peron. Byłam trochę zdenerwowana, nie wiedziałam dlaczego Leo chciał się ze mną spotkać. Zapewne właśnie na tym spotkaniu obgadamy całą nocną sprawę.
- A ciebie co Ed, ciągle ciągnie do czarnej magii ? - spytał z uśmiechem chłopak.
- O zamknij się ! - krzyknęłam i wyrwałam książkę z jego rąk - prosiłam, żebyś nie nazywał mnie Ed.
- Przepraszam... Ed - zaśmiał się niebiesko włosy i usiadł obok mnie - martwisz mnie.
- Pff.. niby czym ? - spytałam z irytacją.
- Z roku na rok, czytasz coraz więcej tych książek.
- A ty z roku na rok, robisz się coraz bardziej denerwujący.
- Myśl sobie co chcesz, ale ja uważam, że siedzi tu obok mnie drugi Voldemort - ponownie się zaśmiał.
- Naprawdę mnie denerwujesz.. poza tym i tak nic nie rozumiem z tej książki.
- Czyli jutro w nocy będzie kolejna akcja na zakazaną bibliotekę ?
- Oczywiście, a ty mi w tym pomożesz.
- Rozumiem...
- I co nie odmawiasz ?
- Nie, nie mam powodu - ponownie się uśmiechnął i poczochrał mnie po głowie.
Na chwilę zrobiłam się czerwona więc szybko wstałam i otworzyłam okno. Ujrzałam Hogwart, kamień spadł mi z serca, ponieważ nie musiałam dłużej siedzieć z Leo w przedziale. Ciągle stałam przy oknie, błagałam w myślach by Leo do mnie nie podchodził. Niestety. Po kilku minutach chłopak stał już za mną. Kącikiem oczu zauważyłam jak sam przygląda się Hogwartowi. Pociąg stanął, gwałtownym ruchem uciekłam przed Leo, i sięgnęłam po swoje bagarze. Właśnie miałam wychodzić, kiedy Leo złapał mnie za nadgarstek.
- Spotkajmy się jutro o 17 na błoniach.
- O-okej.
Otworzyłam szeroko drzwi i wybiegłam na peron. Byłam trochę zdenerwowana, nie wiedziałam dlaczego Leo chciał się ze mną spotkać. Zapewne właśnie na tym spotkaniu obgadamy całą nocną sprawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz